Historia obecności rodziny Brodzińskich w niegrodowym starostwie lipnickim, datuje się od lat 80-tych XVIII wieku. Wtedy to Jacek Brodziński zostaje plenipotentem (rządcą) hrabiego Moszyńskiego starosty lipnickiego w majątku Królówka. To w Królówce, w pańskim dworze przyszedł na świat 8 marca 1791 r. późniejszy wielki polski poeta, prekursor romantyzmu w Polsce Kazimierz Brodziński.
Rodzicami Kazimierza byli Jacek Brodziński wywodzący się z niezamożnej szlachty oraz Franciszka z domu Radzikowska również szlacheckiego pochodzenia.
W miejscu dworu, w którym się urodził Kazimierz Brodziński postawiono w 1891 r., a więc w 100-tną rocznicę urodzin poety drewniany krzyż, upamiętniając tym, to wydarzenie i miejsce.
W Królówce przebywał mały Brodziński przez pierwszych parę lat swego dzieciństwa (do roku 1794). Dworu tego dawno już nie ma, pozostała jedynie po nim nazwa – „Dworzysko”.
W 1794 r. 3-ch letniemu Kaziowi umiera matka, przyszły poeta bardzo przeżył jej śmierć, która spowodowała brzemienną w skutkach sierocą jego dolę. Przez całe swoje dalsze życie bardzo odczuwał brak matki, wciąż idealizował jej postać i przywoływał ją do swoich myśli, przychodziła do niego nawet we śnie. Słowo matka było dla niego świętym brzmieniem. Napisze później:
„ … Nie miałem matki i ojczyzny. Obiedwie były dla mnie jednym i tym samym ideałem: żadna mię z nich nie wychowała, dla obudwu czułem dług wyższej nad wszystko miłości. …”
Swojej matce poświęcił też swoje wiersze, jak: „Matka”, „Matka i dziecię”.
Z tych to lat, chociaż zapisany później, a będący zapewne zasłyszanym z opowiadań ojca pochodzi opis najbliższego otoczenia rodzinnego miejsca, który umieścił w swoim pamiętniku.
„… Dwór starościński z narożnikami i z ogrodem w jak najprościejszych szpalerach. Po jednej stronie staw obszerny, wokoło którego rozległe trawniki rzędami lip wysadzane; za niemi góry ozdobione rozrzuconymi skałami, drzewami owocowymi wszelkiego rodzaju, a najwięcej zasadzone chmielem, który umajając gęsto zasadzone tyki, całej okolicy postać winnicy nadawał. Na wschód łąka w nizinie, często wodą zalewana, przez którą długie ławki do prostego wiejskiego kościółka prowadziły. Kościółek ten stary, drewniany, otoczony cmentarzem i lipami, oddalony od wsi, na wzgórku, miał postać dziwnie malowniczą ..”.
Kościółek, o którym wspomina Brodziński, a którego fundację przypisuje się Zygmuntowi Augustowi, został w roku 1986 przeniesiony do odległego o 10 km Rozdziela.
W najbardziej swym znanym poemacie „Wiesław” Brodziński, już jako dojrzały poeta przenosi się wspomnieniami do rodzinnej wsi, pisząc:
„A cała wioska jako gród długi w kwitnących sadach niskie strzechy kryje, z których dym kręty ku niebu się wije”.
Minęło ponad 200 lat, z pól Królówki zniknął wszechobecny wtedy chmiel, w jego miejsce w krajobrazie pojawiły się łany wikliny zmieniając tym pejzaż wsi i sposób gospodarowania rolniczą przestrzenią; domy nie mają już strzech jedynie może dym wije się czasami ku niebu z wiejskich domostw.
W połowie XIX w. odwiedził Królówkę szlachcic z pobliskiej Kierlikówki, właściciel tamtejszego majątku, a zarazem prekursor bocheńskiego regionalizmu i krajoznawstwa, a także poeta w jednej osobie Józef Niwicki (1812 – 1871). Do Królówki przyjechał, żeby pokłonić się ziemi rodzinnej poety. Mimo, iż dwór Brodzińskich już nie istniał, żywił nadzieję, że chociaż miejsce po nim, pozostanie nadal miejscem narodowej czci. Efektem jego wizyty stał się wiersz „Kolebka poety”, w którym Nowicki składa hołd ziemi rodzinnej poety.
„ …W cichej górami zakrytej dolinie,
Gdzie graniczny strumyk wśród pól ornych płynie,
Leży wieś długa – daleko nieznana,
Stara jak Polska – Królówka nazwana. …”
Nie zawiódł się Niwicki na wrażliwości i pamięci Polaków – Brodziński żyje nadal w ich sercach, a już szczególnie wśród jego współziomków. Po latach, społeczność Królówki przeniosła do współczesności skarbiec kulturowy swego wielkiego rodaka. Słynny utwór poetycki Kazimierza Brodzińskiego „Wiesław”, napisany w roku 1820 – obraz sielskiego szczęścia i harmonii opiewający podkrakowski folklor, odegrany został na wiejskiej scenie i przez wiejskich aktorów. Plenerowa inscenizacja „Wiesława” w rodzinnej wsi poety pt. „Drama w wiklinie” ubogaca królewiecką tradycję.
Pamiątką obecności Kazimierza Brodzińskiego w Królówce jest przede wszystkim zapis w księdze metrykalnej przechowywany w miejscowej parafii o udzielonym Kazimierzowi chrzcie. Jedną zaś ze ścian kościoła parafialnego zdobi wykonana z brązu pamiątkowa tablica z popiersiem poety, rodaka.
c.d.n.
Czesław Anioł