„Lipnicka zimowa noc”
Noc ogarnęła swym mrokiem dziedzictwo wieków,
Uśpiła skrytą w ciemności przeszłość,
Lecz wkradł się w wiek i w mrok świetlisty snop,
Obudził drzemiące piękno Lipnicy.
Rozpierzchły się ukryte w zaułkach mroki,
Opadła ciemności kurtyna,
Światłem rozbłysły rodzime widoki
– nocny się spektakl zaczyna.
Na gontach dachu śniegowa narzuta,
U pomników wiszą gwiazdki ażurowe,
Świątynia milczy poświatą osnuta
I milczą wokół dęby wiekowe.
Nieśmiałe w jasności, przytłumione cienie
Tłem stanęły w świateł kręgu,
Czuć strzelistych blasków drżenie
Otoczonych aurą lęku.
W przestrzeń nocy wrośnięta statua
Zakwitła snopem jasności,
W fałdach habitu cień nieśmiało się tuła
– Szuka cienia, zrodzony w ciemności.
Świateł strumienie drążą ryt po rycie
Jak w kaznodziejskim zastygł kontrapoście,
Przeciwne czerni, zmrożone w niebycie
– Nocni, nieproszeni goście.
W ciemnych podcieniach tkwią nocy duchy
Wyparte precz przez jarzące zorze,
Zbiegły się ukryć w ciasne miedzuchy
– zdziwione, że dzień?, że o tej to porze?
W narożu, Król sędziwy otwarł powieki
Zbudzony z czternastego wieku,
Powiedział zdziwiony – jam nie z tej epoki
I rzekł do siebie – śpij stary człowieku.
Nad noc, nad wieki, wynurza się wieża,
Jest jakby wyższa nad ciemności cień,
Milczy uśpiona, nie słychać pacierza
Gotycki wdzięk, co noc i co dzień.
Nie śpi Lipnica, obudzona światłem
– ale gdzie ukrył się dźwięk?
Jest i on, skrzypi mrozem śnieżnej okrywy,
Stąpa nieśmiało po grudzie,
Nuci tło do świetlnego spektaklu.
Czesław Anioł